Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego zadecydował w niedzielę o wydłużeniu do stycznia 2019 r. terminu, do którego banki komercyjne będą zobowiązane utrzymywać wystarczający poziom płynnych aktywów, takich jak obligacje rządowe i korporacyjne, aby w przypadku wystąpienia kolejnego kryzysu finansowego pokryć szacowany odpływ kapitałowy netto w ciągu 30 dni i tym samym nie być zmuszonym do szukania pomocy finansowej ze strony rządów i podatników. Tą drogą Komitet chce złagodzić surowy proces naprawy bilansów banków i skłonić je do wykorzystania już nagromadzonych rezerw do pobudzenia akcji kredytowej i wsparcia ożywienia w globalnej gospodarce. Dotychczasowy termin na wypełnienie wymogów (styczeń 2015 r.) był zdaniem bankierów trudny do osiągnięcia, a zmiany w regulacji są większe niż oczekiwano i dlatego są przyjmowane z optymizmem. Szczególnie, że Bazylea rozszerzyła listę dopuszczalnych aktywów, m.in. o akcje, detaliczne listy zastawne (RMBS) oraz obligacje o niższym ratingu, choć przy sporym dyskoncie.
Niemniej jednak zwiększona elastyczność w doborze aktywów ułatwi bankom wypełnienie kryteriów płynności - mimo zmian, do 2015 r. bufor kapitałowy musi być zgromadzony min. w 60%.
Szczególnie cieszyć powinno uznanie RMBS, dzięki czemu rynek aktywów opartych na kredytach hipotecznych powinien się ożywić po zapaści z 2009 r., zachęcając banki do posiadania tego typu instrumentów. Zmiany jednak mogą następować powoli. Pomimo że 200 największych banków na świecie obecnie wypełnia kryteria na poziomie 125%, istotnie poniżej wymogów są niektóre banki strefy euro i szacuje się, że ich potrzeby płynnościowe sięgają 1 bln euro. Ponadto trzeba pamiętać, że spora część z nich ma środki pożyczone w banku centralnym pod zastaw instrumentów nieklasyfikowanych przez Komitet Bazylejski. Tak, czy inaczej nowe regulacje są dobrym krokiem w skłonieniu sektora bankowego do odważniejszych działań w kierunku rozwinięcia akcji kredytowej, co powinno przynieść w przyszłości szerokie korzyści.
Powyższa analiza stanowi wyraz opinii i poglądów autora i nie powinna być traktowana jako rekomendacja dokonania transakcji na instrumentach finansowych.