Młody mężczyzna oddał kilka strzałów do prezydenta Czech z pistoletu sportowego. Vaclav Klaus nie odniósł żadnych poważnych obrażeń, ale incydent pokazał, że w razie niebezpieczeństwa, nie może on liczyć na swą ochronę.
Prezydent Klaus brał udział w uroczystości otwarcia zrekonstruowanego mostu niedaleko polskiej granicy. W czasie przejścia przez tę przeprawę, otoczony był grupą miejscowych notabli i ochroną. Ta zawiodła kompletnie. napastnik oddał aż siedem strzałów z bezpośredniej bliskości. Na szczęście naboje były plastikowe. Sprawca, niezatrzymywany przez nikogo, oddalił się i przeszedł spokojnie około 70 metrów.
Okazał się nim 26-letni mieszkaniec Liberca. Nie ukrywał swoich poglądów przed dziennikarzami. Krótko po incydencie powiedział, że sam nie jest ekstremistą. Ekstremizmem - według niego - jest postępowanie władz, które doprowadziło do zubożenia narodu. Mężczyzna zaznaczał, że rządzący są głusi i ślepi na biedę ludzi.
Prezydent przeszedł badania lekarskie. Ma tylko lekko stłuczony prawy łokieć. Niezależni eksperci oświadczyli zgodnie, że wydarzenie to zdyskredytowało całkowicie ochronę prezydenta.
Czytaj więcej w Money.pl Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej