Mieszkańcy Wysp Brytyjskich nie chcą się szczepić, ponieważ uważają też, że wirus nie jest groźny, a przebieg choroby stosunkowo łagodny.
Z ankiety przeprowadzonej przez _ Pulse Magazine _ wśród 107 lekarzy wynika, że ponad połowa pacjentów (54 proc.), którym zaproponowano szczepionki, nie była nimi zainteresowana.
Szczepionek zwłaszcza nie chciały przyjąć ciężarne kobiety, przynależące do wysokiej grupy ryzyka. Jeden z ankietowanych lekarzy powiedział, że tylko co dwudziesta kobieta w ciąży godzi się zaszczepić.
Plan szczepień publicznej służby zdrowia dzieli ludzi na dwie kategorie. W pierwszej, tzw. grupie wysokiego ryzyka są kobiety w ciąży, cukrzycy, astmatycy, pracownicy służby zdrowia, emeryci i chorzy na serce. Ta kategoria może się zaszczepić w pierwszej kolejności. Reszta, jeśli zostaną szczepionki, w kolejności zapisu.
Rządowy cel zakłada zaszczepienie 50,7 proc. osób od 6. miesiąca do 65. roku życia z pierwszej grupy ryzyka. Tylko 37 proc. respondentów _ Pulse Magazine _ uważa ten cel za realistyczny.
Według redaktora pisma Richarda Hoeya, rząd nie przekonał opinii publicznej o tym, że warto się zaszczepić, dlatego większość sądzi, iż nie jest to ani konieczne, ani bezpieczne.
Na nową grypę zmarło jak dotąd w Wielkiej Brytanii ponad 100 osób, z czego ogromna większość przed zarażeniem się wirusem A/H1N1 była chora na inne choroby lub cierpiała z powodu przewlekłych stanów.