To liczba ofiar starć z policją, które od minionego czwartku trwają w Kairze i Suezie - podała wczoraj policja. Demonstranci protestują przeciw opieszałości sił bezpieczeństwa, które nie zapobiegły zamieszkom po meczu piłkarskim w Port Saidzie.
Ministerstwo zdrowia poinformowało wczoraj, że rannych w trwających od minionego czwartku demonstracjach zostało około 2 500 osób. Wcześniej mówiono o czterech zabitych i 1 500 rannych.
Przedwczoraj siły bezpieczeństwa w Suezie otworzyły ogień do protestujących, zabijając siedmioro z nich - podała policja. Według państwowej agencji informacyjnej MENA, ofiary miały od 18 do 21 lat. Ostatnia z nich zmarła wczoraj na skutek odniesionej dzień wcześniej rany postrzałowej.
Zgon pięciu osób potwierdzono wczoraj w Kairze, gdzie siły bezpieczeństwa zastosowały wobec demonstrujących gaz łzawiący i pociski małego kalibru. Ofiary zmarły na skutek ran postrzałowych w głowę i klatkę piersiową. Jedna osoba jest w stanie krytycznym.
Wczoraj starcia z policją wybuchły w centrum Kairu i trwały do późna w noc. Demonstranci ruszyli w kierunku ministerstwa spraw wewnętrznych, rzucając kamieniami w funkcjonariuszy i wzywając wojskowych do oddania władzy.
Jak pisze agencja Associated Press, grupa złożona z parlamentarzystów i znanych osobistości oświadczyła, że nie powiodła się próba wynegocjowania z przedstawicielami resortu swoistego zawieszenia broni z demonstrantami. Pobliskie oddziały sił bezpieczeństwa gazem łzawiącym i amunicją małego kalibru zaatakowały kilku mediatorów, gdy ci nakłaniali demonstrantów do opuszczenia przylegających do ministerstwa ulic.
_ - Dalsze starcia są ministerstwu na rękę, bo odwracają uwagę od prawdziwych żądań wobec wojskowych, by oddali władzę _ - ocenił jeden z negocjatorów Bassem Kamel. O powrót na plac Tahrir i zaprzestanie przemocy apelowali do demonstrantów zgromadzonych przed budynkiem ministerstwa również niektórzy protestujący. Na ulicach sąsiadujących z siedzibą resortu policja ustawia zasieki z drutu kolczastego i obstawiła je specjalnymi jednostkami.
W zamieszkach, które wybuchły w środę wieczorem między kibicami po meczu piłkarskim w Port Saidzie, zginęły 74 osoby, a około tysiąca odniosło obrażenia.
Czytaj więcej o zamieszkach w Egipcie w Money.pl | |
---|---|
Wojsko strzela do tłumu. Oskarżają zagranicę Tragedia na stadionie piłki nożnej w Port Saidzie, spowodowała wybuch kolejnej fali starć . | |
Płonie rządowy budynek w Kairze. Już 1700 rannych Sytuacja w stolicy Egiptu jest poważna. Demonstranci obrzucili kamieniami siedzibę MSZ. | |
Dziś rocznica więc masowo demonstrują Po przeciwnych stronach skweru zgromadzili się liberalni, umiarkowani działacze oraz islamiści. |