Czego nie zdołali dokonać przez wieki najwięksi królowie, udało się kibicom: Lizbona przeżywa prawdziwą hiszpańska inwazję. Oczekiwanie na wieczorny finał Ligi Mistrzów zamieniło się w ogromną fiestę.
Według różnych obliczeń do portugalskiej stolicy zjechało od 70 do nawet 120 tysięcy piłkarskich fanów. Ponieważ o trofeum walczą dwie drużyny z Madrytu, zdecydowaną większość gości stanowią Hiszpanie, ale wśród kibiców nie brakuje też Rosjan, Skandynawów, a nawet Polaków. Choć na ulicach Lizbony zaroiło się od roześmianych i nie zawsze trzeźwych obcokrajowców czekających na sportowe emocje, dotychczas nie odnotowano poważniejszych incydentów.
Większość kibiców będzie musiała obejrzeć mecz w barach i restauracjach, bowiem bilety na stadion są praktycznie nie do zdobycia. U koników ich ceny sięgają ponad tysiąca euro. Świetny interes zwietrzyli także właściciele hoteli i pensjonatów, bowiem ceny za wynajęcie pokoju wzrosły nawet kilkunastokrotnie.
Mimo to atmosfera w Lizbonie jest bardzo pozytywna. Przyczyniły się do tego władze miasta, które na każdym kroku pokazują przyjezdnym, iż są mile widziani. Kibice mogą liczyć na pomoc i informacje ze strony znanych z serdeczności Portugalczyków.
Początek finału między Atletico Madryt i Realem Madryt o 20:45.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Hotel na szynach przywiózł kibiców na finał LM Trzydniowa podróż Train and Breakfast kosztuje 380 euro. | |
Dziesięć rekordów Ligi Mistrzów Arjen Robben chybiał najwięcej razy, najwięcej kilometrów przebiegł David Alaba, a królem strzelców od lat pozostaje Raul. | |
Manchester City rozczarował. Barcelona wygrywa Mecz Man City z Barceloną rozegrano na stadionie w Etihad w Manchasterze. |