Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francuskich rikszarzy nęka policja. Dlaczego?

0
Podziel się:

Prefektura Paryża uważa, że riksze nie mają prawa szukać klientów w miejscach publicznych, tylko powinny być uprzednio rezerwowane telefonicznie lub przez internet.

Francuskich rikszarzy nęka policja. Dlaczego?
(Money.pl/Michał Włosik)

Tradycyjnie łączone z azjatyckimi miastami, trójkołowe motorowe riksze z podnoszonym dachem z materiału od dwóch lat uwijają się od wieży Eiffla po plac Zgody i inne turystyczne rejony miasta świateł. Ale paryscy rikszarze uważają, że nęka ich policja.

Różnokolorowych riksz o wyglądzie retro było zaledwie kilkanaście, kiedy pojawiły się po raz pierwszy w 2011 roku. A z początkiem lata, według policji, która nasiliła ich kontrolę, było ich już pięć razy tyle.

_ - Wszędzie jest bezrobocie, okazało się, że można znaleźć zajęcie, które podoba się turystom, ale jesteśmy nękani przez policję, która wie, że działamy w luce prawnej _ - narzeka jeden z rikszarzy parkujących przy moście Jeny w pobliżu wieży Eiffla.

29-letni mężczyzna nie pierwszy raz tego lata poddawał się kontroli. Sprawdzane jest zaświadczenie z urzędu pracy, oznakowanie, ubezpieczenie medyczne. Wszystko w porządku - mówi Nino, policjant, który kontroluje tuk-tuki, jak nazywane są sprowadzane z Tajlandii riksze.

Ale prefektura Paryża uważa, że riksze nie mają prawa szukać klientów w miejscach publicznych, tylko powinny być uprzednio rezerwowane telefonicznie lub przez internet. _ - Te tuk-tuki łamią prawo, ponieważ pojazd nie został zarezerwowany _ - wyjaśnia Nino, jeden z _ Burów _. Burami nazywają w Paryżu policjantów nadzorujących taksówki.

We Francji jedynie oficjalnie zarejestrowane taksówki mogą stać na drodze publicznej w oczekiwaniu na chętnych do skorzystania z ich usług. A sami taksówkarze niechętnie patrzą na nowych rywali - motorowe i rowerowe riksze.

Szef _ Burów _ Bernard Baulard przyznaje, że ramy prawne _ nie są łatwe do zastosowania _. Problem powoduje prawna niejasność: do prowadzenia trójkołowego motocykla wystarcza zwykłe prawo jazdy. Rikszarz musi mieć jednak pozwolenie na transport osób.

Sofiene, były kierownik sali w restauracji hotelowej, który marzył o pracy na własny rachunek, kupił rikszę za 9000 euro. Przynosi mu ona 90-110 euro dziennie, chyba że przyjdzie zły dzień i zarobi zaledwie 35 euro. W dobry - o sto więcej. - _ Dlaczego nie miałbym odnosić korzyści, jak inni ze złotego trójkąta? _ - narzeka.

_ - Chcemy być na tym samym poziomie, co piętrowe autobusy turystyczne, które paskudzą krajobraz, czy stateczki pływające po Sekwanie _ - użala się Benjamin Maarek, kierownik firmy Allo tuktuk. - _ Prawo do lokalizacji to prawo do pracy _ - podkreśla.

Nie mogąc zabierać pasażerów z postoju na drodze publicznej, firma dysponująca elektrycznymi rikszami proponuje im odkrywanie _ prawdziwego Paryża _ - takich miejsc jak warzywno-owocowy targ d'Aligre w XII dzielnicy czy malownicza Butte aux Cailles o małomiasteczkowym charakterze, z brukowanymi uliczkami, w XIII dzielnicy.

Liczba riksz z napędem elektrycznym i rowerowych taksówek rośnie - po Paryżu kursuje ich 150-200, a cena kursu waha się od 5 do 15 euro.

Czytaj więcej w Money.pl
Turystyka w Polsce. 7 procent więcej... _ Polska pięknieje i dostrzegają to zarówno jej mieszkańcy, jak i turyści zagraniczni, a my mamy wymierne efekty gospodarcze _.
Zwiedzaj śladami bohaterów powieści Nudzą cię przewodniki? Zobacz, co czytać w Chorwacji, Grecji, Hiszpanii, Turcji i we Włoszech
Gorąca noc w Paryżu. Petardy i gaz łzawiący Kilkudziesięciu młodych ludzi zgromadziło się pod komisariatem w Trappes i obrzucało stróży prawa petardami. Władze rozmieściły oddziały prewencji, w odwodach stało 20 furgonów policyjnych i oddział uzbrojony w gaz łzawiący.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)