Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
tłum. Robert Susło
|

Inwestorzy uciekają w metale szlachetne

0
Podziel się:

Mimo nieprzerwanie rosnących cen złota i platyny analitycy nie widzą końca hossy.

Inwestorzy uciekają w metale szlachetne
(PAP/Tomasz Gzell)

Ucieczka inwestorów w złota trwa nieprzerwanie. Cena złota rośnie nadal, wczoraj za uncję troy (31,1 gram) płacono 867 dolarów. W środę cena złota przekroczyła granicę 850 dolarów, tyle po raz ostatni płacono za ten metal szlachetny w roku 1980. Eksperci liczą na dalszy wzrost notowań, cena za uncję może wynieść nawet 900 dolarów.

"Jest to ucieczka do bezpiecznego portu", mówi Thorsten Proettel z Landesbank Baden-Württemberg. W minionych miesiącach inwestorzy przenosili swoje pieniądze, aby zabezpieczyć się przed słabnącym dolarem. W złoto inwestują również wszyscy, którzy swoje pieniądze lokowali dotychczas w akcjach. W pierwszych dniach roku 2008 akcje odnotowały poważne spadki. Według Kevina Norrisha z Barclays Capital, inwestycje w złoto stały się stosunkowo łatwiejsze dzięki nowym funduszom Exchange Traded Funds (ETF).

Złoto zyskuje ponownie na statusie, jako bezpieczna forma inwestycji w czasach kryzysu, uważa Johna Reade, specjalista ds. metali szlachetnych przy UBS w Londynie. Na obawy kupujących wpływ ma cały szereg czynników. "Rosnący strach przed inflacją, spadek wartości dolara i obawy przed zagrożeniem zdolności funkcjonowania rynków finansowych znajdują się na pierwszym miejscu", twierdzi Reade. Według jego obserwacji, w ucieczce w złoto, przed dalszymi stratami z powodu spadku wartości dolara i rosnącym zagrożeniem inflacja, szczególnie aktywne są fundusze hedge i fundusze emerytalne. Strach przed inflacją podgrzewa przede wszystkim rosnąca cena ropy. Po raz pierwszy za baryłką (159 litrów) płacono 100 dolarów. Pomiędzy złotem a ropa istnieje "pozytywna korelacja", podkreśla Proettel. Złoto pozostanie atrakcyjne jako zabezpieczenie przed inflacją.

UBS podniósł wczoraj swoje prognozy dla złota i oczekuje, że w ciągu miesiąca cena za metal szlachetny wzrośnie do 900 dolarów. Wtedy zaistnieje jednak groźba korekty, która może zatrzymać się na 800 dolarach. Szybkiego skoku ceny do 900 dolarów nie wyklucza również Proettel. Jednak taki poziom może "sprowokować do realizacji zysków".

Jednak cena złota wynika nie tylko z zainteresowania inwestorów, lecz także z powodu malejącej sprzedaży przez banki centralne. Zwraca na to uwagę ekspert banku Barclays, Norrish oraz Tobias Merath z Credit Suisse. Merath jest także zdania, że w tym roku na rynku złota dojdzie nawet do deficytu podaży. Poza malejąca sprzedażą przez banki centralne może się do tego przyczynić również rosnące zapotrzebowanie na biżuterię w krajach Bliskiego Wschodu oraz spadek produkcji w Afryce Południowej, kraju, gdzie wydobywa się najwięcej złota.

Mimo poważnego wzrostu cen, w ubiegłym roku więcej od złota kosztowała platyna. Przez pewien czas za platynę płacono wczoraj rekordową cenę ponad 1556 dolarów. Jak uważa Stephen Briggs z Société Générale, tkwi za tym cos więcej, niż tylko reakcja na rosnącą cenę złota. W przypadku żadnego innego metalu inwestorzy na nowojorskiej giełdzie surowców Comex nie stawiali w grudniu na taki wzrost cen jak w przypadku platyny. Dużym zainteresowaniem cieszą się również produkty finansowe, które są powiązane z platyną. Na przykład do końca listopada Exchange Traded Fundus osiągnął objętość całkowita wysokości 154 tys. uncji.

Według Briggsa w przypadku platyny spełnione wszystkie czynniki. Należą do nich rosnące zapotrzebowanie na katalizatory samochodowe, ogólnie rosnące zapotrzebowanie oraz spadek wydobycia w kopalniach południowoamerykańskich. Kopalnie te pokrywają prawie 80 procent światowego zapotrzebowania na platynę. Na rok 2007 eksperci przepowiedzieli światowy deficyt produkcji wysokości 265 tys. Uncji, po raz pierwszy od siedmiu lat.

W przypadku srebra Rozwój widzi Proettel "nieco powściągliwie" przy srebrze. Metal szlachetny ma nad 15,30 dolarów dodać od środka grudniowi dobrze 1,5 na. Srebro jest hamowane po oszacowaniu LBBW- eksperta przez to, że metal przemysłu jest w międzyczasie raczej. Jeśli koniunktura słabnie dalej, zapotrzebowanie wraca.

W przypadku srebra Proettel ocenia rozwój sytuacji jako "nieco powściągliwy". Od połowy grudnia cena srebra wzrosła o 1,5 dolara na ponad 15,30 dolarów. Według ekspertów LBBW cena srebra hamowana jest przez raczej przemysłowe zapotrzebowanie na ten metal. Jeżeli koniunktura będzie nadal słabła, spadnie również popyt.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)