Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj przedstawił taką deklarację na zamkniętym spotkaniu z grupą afgańskich deputowanych.
Nieporozumienia pomiędzy obecnym prezydentem Afganistanu, a Stanami Zjednoczonymi oraz wojskami NATO nie są czymś nowym. Karzaj wielokrotnie wyrażał już niezadowolenie z powodu strat wśród ludności cywilnej powodowanych przez operacje antyterrorystyczne NATO, nie był zadowolony z powodu nacisków USA na przeprowadzanie reform demokratycznych w kraju zmniejszających rolę prezydenta, wreszcie nie realizował żądań Waszyngtonu, by władze afgańskie zdecydowanie walczyły z uprawą narkotyków.
Stany Zjednoczone wielokrotnie krytykowały także administrację afgańską z powodu korupcji. Mówiąc o możliwości związania się z talibami Karzaj podkreślił, że wówczas ich ruch przestanie być rebelią skierowaną przeciw władzy, ale stanie się narodowym powstaniem skierowanym przeciw obcej okupacji. Komentując doniesienia z Kabulu przedstawiciel amerykańskiej administracji stwierdził, że są one dla Waszyngtonu irytujące.
W Afganistanie walczy z talibami ponad sto tysięcy żołnierzy z państw NATO. Najwięcej jest wśród nich wojsk amerykańskich.
