W PO słychać narzekania, że Komorowski niechętnie podchodzi do rad specjalistów od PR. Podobno skrytykował go nawet sam premier Tusk, który miał mu powiedzieć, że powinien się podszkolić z dykcji, bo mówi jak kaznodzieja. Tymczasem marszałek Sejmu przechodzi do ofensywy.
Kandydat Platformy nie chce się pudrować, bo uważa, że to niemęskie, ani szkolić się z dykcji - pisze _ Gazeta Wyborcza _.
Tymczasem ekspert od marketingu politycznego doktor Wiesław Gałązka uważa, że tę wadę można przekuć na zaletę i przestrzega sztabowców Komorowskiego przed nadgorliwością. _ _
_ - Komorowski to typ sarmaty: trochę jowialny, taki swój chłop. To może być jego atut w kampanii. Polacy lubią, gdy politycy są tacy jak oni _ - dodaje specjalista.
Wczoraj pojawiły się dwa sondaże, które dają zwycięstwo Komorowskiemu w I turze. 51 proc. osób zgłaszających zamiar głosowania i mających sprecyzowane preferencje popiera Bronisława Komorowskiego, a 38 proc. Jarosława Kaczyńskiego - wynika z sondażu TNS OBOP. CBOS prognozuje podobnie: 50 proc. osób deklarujących, że na pewno wezmą udział w wyborach prezydenckich, najchętniej głosowałoby na Bronisława Komorowskiego. Jarosława Kaczyńskiego wybierze 27 proc.
Marszałek w kampanii wyborczej przechodzi do ofensywy. W trakcie wczorajszych spotkań ze środowiskami kombatanckimi protestował przeciwko zawłaszczaniu patriotycznej historii przez PiS. przypominał także negatywne wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego.
- _ Nikt nie jest bez grzechu, ale te grzechy nie są równo rozłożone. Na tym polega sens przeżycia katastrofy, że możemy starać się być lepsi, ale wcale nie oznacza to, że mamy doznawać amnezji _ - powiedział w _ Piaskiem po oczach _ w TVN24.
ZOBACZ TAKŻE: