Migalski nie jest sam - dołącza do niego szefostwo sztabu

Joanna Kluzik-Rostkowska, która była szefową sztabu Jarosława Kaczyńskiego w trakcie wyborów prezydenckich mówi, że cieszy ją list Marka Migalskiego. Nazwała go _ odważnym i otwartym _.

- _ Mam nadzieję, że on nie będzie powodem do tego, że będziemy się gniewać na siebie wzajemnie, tylko że ten list rozpocznie poważną debatę wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości _ - powiedziała posłanka w _ Faktach _ TVN.

Zadowolenia z listu europosła nie kryje też Paweł Poncyliusz, rzecznik sztabu wyborczego prezesa PiS. Poseł przyznał, że Prawo i Sprawiedliwość obrało radykalny kurs, którego on nie jest zwolennikiem. Do głosów krytyki dołącza się również posłanka PiS ze Szczecina Mirosława Masłowska. Atakuje ona Joachima Brudzińskiego i wskazuje go jako człowieka nieliczącego się ze zdaniem członków partii.

Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Paweł Kowal broni prezesa. Uważa, że politycy i dziennikarze, którzy komentują list otwarty Marka Migalskiego do Kaczyńskiego, nie przeczytali go zbyt uważnie. Kowal podkreśla, że list jego kolegi z europarlamentu jest przede wszystkim ostrą krytyką rządów Platformy Obywatelskiej. Poseł uważa, że ten list komponuje się z głosami ekonomistów i opinii publicznej.

Marek Migalski w swoim liście wyraża przekonanie, że rząd Donalda Tuska jest _ słaby, niekompetentny, ślamazarny, inercyjny, stagnacyjny i gnuśny _, ale - jak zaznacza - może taki być, bowiem nie musi się obawiać opozycji. Marek Migalski jest zdani, że sytuacja ta jest w dużej mierze winą Jarosława Kaczyńskiego.

Marek Migalski w swoim liście opowiedział się za powrotem do stylu, jaki PiS prezentował przed wyborami prezydenckimi. Jego zdaniem utrzymanie tamtego języka, tamtego stylu i sposobu komunikowania się z wyborcami zagwarantowałyby partii zwycięstwo w najbliższych wyborach.