Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mikołaj na specjalne życzenie może zganić dziecko

0
Podziel się:

Święty Mikołaj nie istnieje - każdy kiedyś musiał usłyszeć tę szokującą wiadomość. Nie oznacza to jednak, że wiary w Mikołaja, Gwiazdora, czy Dziadka Mroza nie można podtrzymywać wśród dzieci. Profesjonalny naśladowca za odpowiednią opłatą przyniesie prezenty, a jeśli trzeba, to nawet wejdzie do domu przez komin.

Mikołaj na specjalne życzenie może zganić dziecko

Święty Mikołaj nie istnieje - każdy kiedyś usłyszał taką wiadomość. Nie oznacza to jednak, że wiary w Mikołaja, Gwiazdora, czy Dziadka Mroza nie można podtrzymywać wśród dzieci. Profesjonalny naśladowca za odpowiednią opłatą przyniesie prezenty, a jeśli trzeba, to nawet wejdzie do domu przez komin.

Ile to kosztuje? W Warszawie za około 20-minutową wizytę Mikołaja w Wigilię u jednego dziecka trzeba zapłacić 90 zł. Jeśli dzieci jest więcej, za każde trzeba dopłacić 15 zł. Mikołaj nie tylko wręczy prezenty i zaśpiewa kolędę, ale także na życzenie rodziców upomni pociechę. Ale nawet bardzo niegrzeczne dzieci mogą być spokojne. Bicia rózgami nie ma w cenniku

Ceny usług są różne w różnych rejonach Polski. W mniejszych miastach wynajęcie Mikołaja na Wigilię jest tańsze. Na przykład w Lubinie zapłacimy około 50 zł i cena nie jest uzależniona od liczby dzieci.

Mikołaj do wynajęcia to coraz bardziej popularna profesja. Firmy świadczące tego rodzaju usługi z roku na rok zatrudniają więcej osób. Na przykład dla Santa Team w tegoroczną Wigilię będzie pracować 25 Mikołajów - to o dziesięciu więcej niż w 2004 roku.

Według Karola Olszanieckiego z Santa Team, Mikołaj przede wszystkim musi mieć podejście do dzieci. Mile widziane jest też doświadczenie w pracy z najmłodszymi.

"Wiek, ani waga kandydata na Mikołaja nie gra roli. Jeśli przyszły Mikołaj jest zbyt szczupły, zakłada sztuczny brzuch. Jego zbyt młody wiek zatuszuje makijaż i broda" - powiedział Olszaniecki.

Mikołaj, zanim będzie mógł wręczać dzieciom prezenty, musi przejść szkolenie. Początkującym pokazuje się m.in. nagrania z podobnych wizyt, tłumaczy, jak powinien się zachowywać, co mówić, o co pytać. Często firmy usługowe proszą rodziców, by dostarczyli im jak najwięcej informacji o dziecku.

"Zainteresowania, ulubiony filmowy bohater, czy ulubiona potrawa pomagają w rozmowie z dzieckiem" - wyjaśnił Edward Wielgus-Czajkowski, Mikołaj z firmy O'key.

Firmy zatrudniające Mikołajów przyjmują również zlecenia na wizyty w szkołach lub przedszkolach - za pierwszą godzinę trzeba zapłacić ok. 100 zł, za każdą następną - 50 zł. Kolejne 20 zł trzeba dopłacić, jeśli Mikołaj będzie odbierał prezenty z innego miejsca, niż miejsce wizyty.

Przedszkola i szkoły nie są jednak najczęstszymi klientami Mikołajów do wynajęcia. Placówki te mają często własne kostiumy, a nawet jeśli nie - wypożyczają je. To koszt ok. 90 zł plus kaucja. Dlatego w szkołach i przedszkolach za Mikołaja zwykle przebiera się woźny lub któryś z ojców.

Coraz popularniejsze jest wynajmowanie Mikołaja na firmowe wieczory w biurze, restauracji lub pubie. Taka wizyta kosztuje 200 zł za pierwszą godzinę, plus 80 zł za każdą następną. Przedsiębiorcy chętnie zlecają Mikołajom odwiedziny z prezentami u stałych klientów (tu cenę usługi ustala się indywidualnie), czy rozdawanie ulotek (40 zł za godzinę). Wynajmują ich także, aby np. w centrach handlowych fotografowali się z dziećmi.

Firmy, w których pracują Mikołaje, chętnie przyjmują zlecenia nietypowe. W zeszłym roku np. firma O'key dostarczyła jednemu z klientów w prezencie gwiazdkowym zapakowaną w pudło... dziewczynę.

"Klient mieszkał na poddaszu, więc najtrudniejsze było wniesienie paczki po schodach" - wspomina Wielgus-Czajkowski.

Najbardziej nietypowym zleceniem, jakie pamięta Olszaniecki, było życzenie, by Mikołaj wszedł do domu przez komin.

"Dom był nowy, a komin jeszcze nieużywany, wystarczająco duży - człowiek spokojnie by się do niego zmieścił. Baliśmy się zlecać to komuś nieprzeszkolonemu, więc znaleźliśmy kominiarza, który zgodził się wejść do komina i rozdać dzieciom prezenty" - powiedział Olszaniecki. Zlecenie ostatecznie nie zostało jednak zrealizowane. W ostatniej chwili klient zdecydował, że wraz z rodziną spędzi święta poza domem.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)