Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

NFZ zacznie płacić za leki na polineuropatie

0
Podziel się:

Pacjenci chorzy na polineuropatie w Łódzkiem mają szansę na powrót do zdrowia.

Leczenie immunoglobulinami dożylnymi, które było stosowane dotychczas, będzie znów refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia - i to na starych zasadach. Wielu chorych od dwóch miesięcy czeka na podanie kolejnych dawek - drogiego, ale ratującego życie - leku. Czeka bezskutecznie, bo od 1 lipca NFZ odmówił refundacji i lekarze nie mogą kontynuować kuracji. Fundusz doszedł bowiem do wniosku, że lek nie został w Polsce zarejestrowany do leczenia polineuropatii. I nieważne, że jest niezwykle skuteczny i stosowany na całym świecie. O strachu pacjentów, lękających się o swoje życie, napisaliśmy we wtorek w "Polsce Dzienniku Łódzkim". W naszym województwie na polineuropatie, czyli uszkodzenia układu nerwowego, prowadządze do niedowładu rąk i stóp, zaburzeń oddychania, połykania, a nawet śmierci, cierpi ponad 50 osób. Wszyscy leczeni są w szpitalu im. Barlickiego w Łodzi. Zaprzestanie leczenia oznacza dla nich powolną śmierć. Lek nie ma zamiennika. Po naszej publikacji łódzki NFZ zapowiedział, że leczenie będzie
kontynuowane, mimo braku polskiej rejestracji. - Podawanie immunoglobulin jest i powinno dalej odbywać się zgodnie ze wskazaniami, sztuką lekarską. Pacjenci nie muszą mieć powodów do niepokoju - mówi Beata Aszkielaniec, rzecznik prasowy łódzkiego oddziału NFZ. W sprawę zaangażowało się również Ministerstwo Zdrowia, do którego zwrócili się pacjenci i lekarze neurolodzy. - Wiemy o problemie i chcemy go jak najszybciej rozwiązać. Akurat nowelizujemy rozporządzenie o koszyku świadczeń gwarantowanych i m.in. w ten sposób możemy poszukać rozwiązań, które pozwolą na kontynuowanie leczenia pacjentów - mówi Piotr Olechno, rzecznik prasowy resortu. Z decyzji NFZ najbardziej cieszą się pacjenci. 40-letni łodzianin na trzecią dawkę leku czeka od 3 czerwca. Poprzednie dwie dostał w kwietniu i maju. W ciągu pół roku choroba pozbawiła go władzy w nogach i rękach. - Mam nadzieję na jak najszybszą pomoc. Nie stać mnie na zakup leku, bo w moim przypadku kosztowałoby to pięć tysięcy złotych na miesiąc. A jest on dla mnie
jedyną szansą - opowiada mężczyzna.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)