Platforma Obywatelska złożyła w piątek do marszałka Sejmu projekt zmian w ustawie o wyborze prezydenta. Obywatele, głosując w pierwszej turze, otrzymywaliby zaświadczenie umożliwiające im głosowanie w drugiej turze poza miejscem zamieszkania.
Według polityków Platformy, takie rozwiązanie poprawi frekwencję w wyborach prezydenckich. - _ Trudno sobie wyobrazić, żeby frekwencja w drugiej turze była kilkunasto- czy dwudziestoprocentowa. To podważa mandat przyszłego prezydenta i źle świadczy o polskiej demokracji _ - podkreślił szef klubu PO Grzegorz Schetyna.
Schetyna wyraził nadzieję na szybką ścieżkę legislacyjną tego projektu. - _ Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będziemy mogli mówić, że ułatwiamy Polakom głosowanie. To jest bardzo ważna inicjatywa legislacyjna i przyczyni się do tego, że 4 lipca ludzie gromadniej pójdą na wybory _ - dodał.
Marszałek Sejmu, kandydat Platformy na prezydenta Bronisław Komorowski powiedział dziennikarzom, że Platformie zależy na zwiększaniu frekwencji w wyborach, bo - jak podkreślił - jest to kwestia wspierania demokratycznego zaangażowania.
_ - Polska demokracja wymaga utrwalenia, przez umacnianie obyczajów uczestniczenia nas wszystkich w procesie głosowania _ - podkreślał.
Zgodnie z projektem PO, zaświadczenie w dniu pierwszego głosowania wydaje - na żądanie wyborcy - członek obwodowej komisji wyborczej, który niezwłocznie po zakończeniu głosownia zawiadamia organ, który sporządził spis wyborców, o wydanych zaświadczeniach o prawie do głosowania w drugiej turze wyborów.
Również poseł PO Paweł Olszewski powiedział, że głównym celem planowanych zmian jest zwiększenie frekwencji w wyborach prezydenckich i ułatwienie wyborcom wzięcia w niej udziału.
Pytany o stanowisko Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że _ wprowadzanie istotnych zmian w prawie wyborczym powinno mieć miejsce co najmniej sześć miesięcy przed kolejnymi wyborami _, Olszewski powiedział: _ Wyrok Trybunału nie odnosi się do zmian proponowanych przez klub Platformy _.
_ - To nie jest zmiana systemowa, a wyrok Trybunału wskazywał jednoznacznie, że nie mogą to być zasadnicze zmiany. To zmiana kosmetyczna, w duchu intencji wszystkich ugrupowań, dlatego uważamy, że nie podlega ona 6-miesięcznemu terminowi jego wprowadzenia _ - powiedział polityk PO.