Mohammed Mursi wyraził sprzeciw wobec francuskiej interwencji wojskowej w Mali. - Nie chcemy, by w Afryce powstało nowe ognisko krwawego konfliktu - powiedział podczas szczytu ekonomicznego w stolicy Arabii Saudyjskiej.
_ - Każda interwencja musi być pokojowa. W żadnym przypadku nie zaakceptujemy interwencji wojskowej w Mali, która może podsycać konflikt w regionie _ - ogłosił prezydent w przemówieniu do arabskich przywódców zgromadzonych w Rijadzie.
Mursi wyraził jednak solidarność z Algierią, gdzie w środę grupa islamistów wzięła zakładników w kompleksie gazowym. Terroryści domagali się zakończenia francuskiej operacji w Mali. W ataku zginęło 38 uprowadzonych osób i 29 porywaczy.
Francja rozpoczęła swoją ofensywę przeciwko islamistom, którzy od wiosny kontrolują północ Mali, 11 stycznia. Jej celem jest pomoc siłom malijskim w zatrzymaniu partyzantów w ich marszu na południe i stolicę kraju Bamako. Paryż podkreśla, że główną rolę powinny jednak odgrywać kraje afrykańskie.
W poniedziałek rano żołnierze francuscy i malijscy wkroczyli do miast Diabaly oraz Douentza, które były kontrolowane przez islamistów.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Mali to początek. Gdzie uderzą terroryści? Poniedziałkowy New York Times zwraca uwagę, że ofensywa ekstremistów w Algierii i Mali stwarza poważny problem dla Stanów Zjednoczonych. | |
Część zakładników juz wolnych. Co z resztą? Wczoraj ewakuowano uwolnionych rannych zakładników, którzy byli przetrzymywani przez islamistycznych bojowników na terenie kompleksu rafinerii gazowej In Amenasi. | |
Wspierają bojowników. Narażą się Francji? Prezydent Francji Francois Hollande poinformował, że jest w stałym kontakcie z algierskimi władzami. |