Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Skierniewicki Rawent Stal złożył wniosek o upadłość

0
Podziel się:

Rawent Stal, duża skierniewicka firma zatrudniająca w dobrym okresie kilkaset osób, od 1 kwietnia znajduje się w stanie likwidacji. W sądzie w Łodzi czeka na rozpatrzenie wniosek o jej upadłość.

Skierniewicki Rawent Stal złożył wniosek o upadłość

Część zwolnionych pracowników kieruje swoje kroki do sądu pracy. Powód? Niewypłacone zaległe pobory. - Nie miałem innego wyjścia, bo zostałem bez środków do życia - mówi jeden z byłych pracowników, pan E., prosząc o anonimowość (dane do wiadomości redakcji). - Złożyłem wcześniej podanie z prośbą, by wypłacili mi chociaż ułamek mojej zaległej pensji, ale nie chcieli ze mną rozmawiać. To co miałem zrobić? Pan E. jest rozgoryczony, tym bardziej że w Rawencie przepracował 33 lata. - Oddałem zakładowi swoje najlepsze lata, a teraz nikt nie chce ze mną gadać - mówi E. - Pracodawcy uważają, że pracownik powinien godzić się na ich reguły gry. A co to jest za tłumaczenie, że nie wypłacą pensji, bo "nie mają pieniędzy"? Ja też ich nie mam. Pan E. domaga się od firmy Rawent Stal ponad 10 tys. zł z tytułu zaległej pensji, trzymiesięcznego wypowiedzenia, dwumiesięcznej odprawy i ek-wiwalentu za 6 dni urlopu. Do sądu poszedł też pan M., który domaga się ponad 13 tys. zł. - Gdy chciałem odebrać swoje wynagrodzenie,
odesłano mnie do syndyka, a tego jeszcze nie ma - żali się M. - Co miałem robić? Z kolei 9 tys. zł domaga się pan P. - Nie mam zamiaru darować nikomu moich ciężko zarobionych pieniędzy - mówi w rozmowie z nami. Pracodawcy twierdzą, że - niezależnie od tego, czy ktoś pójdzie do sądu czy nie - wszyscy zwolnieni swoje zaległe wynagrodzenia otrzymają. Nie chcą jednak zdradzać, ilu osób to dotyczy. "Kilkudziesięciu" - słyszymy enigmatyczną odpowiedź. Na razie pieniędzy jednak nie ma. - Zgodnie z prawem upadłościowym nie można w sposób wybiórczy traktować wierzycieli, a byli pracownicy są nimi - wyjaśnia Kazimierz Gąsiorowski, likwidator Rawentu Stali i jednocześnie jeden z właścicieli nowej spółki, Rawent Stal Logistic. - Jeśli przychyliłbym się do prośby jednego z nich i przekazał choćby złotówkę, to musiałbym ją też wypłacić wszystkim pozostałym. Gdy tylko firma ogłosi upadłość i przyjdzie syndyk, będzie musiał wypłacić wszystkie zaległe pieniądze. Do tego momentu nic nie możemy zrobić. Przyznam jednak, iż
liczyliśmy, że syndyk pojawi się wcześniej - dodaje. Kazimierz Gąsiorowski twierdzi jednak, że część byłych pracowników sama sobie jest winna. - Większości proponowaliśmy pracę w nowej firmie, Rawent Stal Logistic, na tych samych warunkach - podkreśla. - Potrzebujemy fachowców, gdyż mamy zamówienia z rynku niemieckiego. Niestety, wiele osób "kombinowało", jakby tu najpierw przejść na zasiłek przedemerytalny, a potem dopiero się zatrudnić. Pan E. uważa, że za nim i jego kolegami do sądu pracy pójdą inni. - Przecieramy ścieżki, bo inni się boją - mówi pan E. - Ja też wołałbym zachować anonimowość. Dlaczego? Mam iskierkę nadziei, że jeszcze mnie do Rawentu przyjmą. Bo, mimo że jestem bardzo dobrym fachowcem, to gdzie ja w tym wieku znajdę pracę?

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)