Słowaccy nauczyciele i inni pracownicy szkół wrócą jutro do pracy, kończąc rozpoczęty w poniedziałek strajk.
Decyzję taką podjęły związki zawodowe mimo tego, że jednopartyjny socjaldemokratyczny rząd premiera Roberta Fico nie zgodził się na będącą głównym żądaniem strajkujących podwyżkę płac o 10 proc.
_ Przyczyną (przerwania protestu) jest to, że zaczęły się rozmowy z przedstawicielami rządu o celach i przyczynach strajku _ - poinformował w swym komunikacie komitet strajkowy. Dodał, iż strajk zostanie oficjalnie zakończony w środę pod wieczór.
Organizatorzy protestu planowali wcześniej, że będzie on trwał tak długo, aż władze obiecają zwiększyć w przyszłym roku płace nauczycieli o 10 proc. Rząd zaproponował natomiast 5 proc., uzasadniając to problemami budżetowymi. Akcja strajkowa doznała tymczasem osłabienia, gdyż wiele szkół wznowiło zajęcia jeszcze przed środowym oświadczeniem związkowców.
Negocjacje mają być w najbliższych dniach kontynuowane. _ Wierzę, że w krótkim czasie dojdziemy do takiej decyzji, która zadowoli obie strony _ - powiedział premier Fico. Według strony związkowej w poniedziałek do strajku przystąpiło około 73 proc. słowackich szkół podstawowych i niecałe 64 proc. średnich.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
"Pożyczamy Grekom, a nie mamy na pensje" - _ Mamy dość! Walczymy o przyszłość naszych dzieci!, Do kiedy będziemy nauczać za jałmużnę? _ - twierdzą strajkujący. Rząd odmawia im jednak prawa do negocjacji. | |
Nauczyciele strajkują. Burmistrz grozi sądem - _ Nie będę stać bezczynnie, kiedy dzieci w Chicago padają ofiarą wewnętrznych sporów w związku _ - powiedział burmistrz Chicago Rahm Emanuel. | |
Rok szkolny się zaczął, nauczyciele strajkują Protesty organizują też nauczyciele akademiccy, więc wiadomo już, że nie odbędą się planowane na wrzesień egzaminy. |