Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

STARY RYNEK - Mundial: złoty interes dla właścicieli barów, pubów i sklepów monopolowych

0
Podziel się:

Zakończone właśnie mistrzostwa świata w piłce nożnej były dla jednych świętem futbolu, dla innych – złotym interesem. W czasie trwającego mundialu wystarczyło wykazać się przedsiębiorczością i dobrym pomysłem, aby zarobić całkiem niezłe pieniądze.

STARY RYNEK - Mundial: złoty interes dla właścicieli barów, pubów i sklepów monopolowych

Po mundialowych emocjach zyski przeliczają głównie właściciele barów, pubów i restauracji oraz sklepów monopolowych. Chcąc obejrzeć ze znajomymi mecz w jednym z ogródków na poznańskim Starym Rynku, trzeba było rezerwować miejsce dużo wcześniej. Przychodząc tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego, nie było szans na dobre miejsce. Z badań ARC Rynek i Opinia przeprowadzonego na Epanel.pl wynika, że przeciętny Polak na wydatki związane z kibicowaniem przeznaczył średnio 140 zł. Najbardziej zagorzali kibice mogli nabyć koszulki reprezentacji (niestety, tym razem nie Polski) za kilkadziesiąt złotych albo brelok z lampartem Zakumi, który był maskotką Mundialu 2010, za prawie 100 złotych. Większość (80 proc.) badanych przyznała, że mecze oglądała w domu. Wydatki tej grupy ograniczały się zazwyczaj do zakupu piwa i przekąsek. – Kiedy w sklepie ustawiała się kolejka po piwo, chipsy, paluszki i orzeszki, mogłem przypuszczać, że za chwilę rozpoczyna się mecz – mówi Wiktor Kujawiak, właściciel sklepu
spożywczo-monopolowego z Poznania. – Potem były w sklepie kompletne pustki, a po 45 minutach spieszące się tłumy – dodaje W. Kujawiak, przyznając, że w czerwcu obroty jego sklepu już były bardzo wysokie. W lipcu spodziewa się rekordowego zysku. – Jestem przekonany, że w czasie mundialu sprzedaż piwa i przekąsek wzrosła ponad dwa razy. Dobrze, że pogoda dopisała – cieszy się. Radości nie kryją także właściciele lokali, w których można było oglądać rozgrywki. Wprawdzie z badań wynika, że na mecze do lokalu wybrało się tylko 9 proc. Polaków, ale restauratorom to wystarczyło. Bary i puby przeżywały podczas mundialu prawdziwe oblężenie. Wprawdzie większość zamawiała tylko piwo, ale sporo kibiców wykończonych piłkarskimi emocjami zamawiało również kolacje. Na stronach internetowych kwitł handel wuwuzelami, które wciąż można kupić (kosztują od 6 do 9 złotych). Doliczając koszty przesyłki, za ten mundialowy atrybut trzeba zapłacić prawie 20 złotych. Choć w opisach aukcji można było przeczytać, że wuwuzele pochodzą
prosto z RPA, w rzeczywistości przyjeżdżają one bezpośrednio z Chin. W tamtejszych fabrykach podczas mundialu produkowano po 20 tysięcy trąbek dziennie. Ci, którzy sprowadzili hurtową liczbę trąbek, mają się z czego cieszyć. Jeden z internautów postanowił zarobić na głośnych trąbkach nie wychodząc z domu. Zarejestrował domenę wuwuzela.net, którą chciał sprzedać za trzy tysiące złotych.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)