W Szwajcarii doszło do potajemnego spotkania przedstawicieli rządu Izraela i Turcji, które miało na celu przezwyciężenie kryzysu po majowym ataku komandosów na statek z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy.
Zginęło wtedy 9 Turków. Izraelski minister spraw zagranicznych, który o spotkaniu dowiedział się z mediów, zagroził premierowi odejściem z rządu. Minister spraw zagranicznych Izraela Awigdor Liberman był oburzony na premiera Netanjahu, że rozmowa odbyła się bez jego zgody.
Źródła rządowe podały, że spotkanie izraelskiego ministra przemysłu i szefa tureckiej dyplomacji, koordynowały Stany Zjednoczone. Turecki minister przyleciał do Szwajcarii prywatnym samolotem. Spotkał się z ministrem Ben-Eliezerem w pokoju hotelowym wynajętym na fałszywe nazwisko. Podczas dwugodzinnej rozmowy powtórzył, że Ankara oczekuje od Izraela przeprosin za atak na konwój i śmierć 9 osób.
Izraelsko-tureckie realcje ucierpiały po ataku na konwój z pomocą dla Gazy. Ankara między innymi odwołała swojego ambasadora w Tel Awiwie oraz wspólne manewry wojskowe. Waszyngton naciska na obie strony, aby podjęły próby zażegnania konfliktu.