Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tusk: Podsłuchy to efekt manii prześladowczych PiS

0
Podziel się:

Specsłużby inwigilowały dziennikarzy za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Kaczyński: To bajki i nienawiść pewnych środowisk.

Tusk: Podsłuchy to efekt manii prześladowczych PiS
(PAP/Leszek Szymański)

Aktualizacja 11:20

To co się kojarzy z PiS -em to podsłuchy i manie prześladowcze - tak doniesienia _ _ o podsłuchach dziennikarzy komentuje premier Donald Tusk. Prezes PiS nie chce tego komentować, twierdzi, ze to _ bajki i wściekłość pewnych środowisk _.

Premier dodał też, że służby na całym świecie ulegają pokusom, ale władza powinna te służy nadzorować - mówi szef rządu._ - Ja nie jestem ciekawy o czym dziennikarze rozmawiają przez telefon _, mówi Donald Tusk.

POSŁUCHAJ PREMIERA:

Jak napisała _ Gazeta Wyborcza _, ABW, policja i CBA objęły kontrolą operacyjną telefony dziesięciorga dziennikarzy różnych mediów. Postępowanie w tej sprawie prowadziła prokuratura w Zielonej Górze. Umorzono je - po raz drugi - w maju tego roku.

Według gazety, w latach 2005-07 Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Antykorupcyjne i policja zbierały dane na temat rozmów telefonicznych. Służby inwigilować między innymi; Monikę Olejnik, Piotra Pytlakowskiego z Polityki, Romana Osicę z RMF FM czy Wojciecha Czuchnowskiego oraz Bogdnana Wróblewskiego z Gazety Wyborczej.

Jarosław Kaczyński nie chce odnosić się do doniesień o podsłuchiwanych dziennikarzach. Ówczesny premier i prezes PiS tych informacji komentować nie chce. - To wstyd i nienawiść określonych środowisk - mówi Jarosław Kaczyński.

POSŁUCHAJ PREZESA PIS:

Były szef CBA Bogdan Święczkowski podkreśla, że informacje _ Gazety Wyborczej _ o podsłuchiwaniu i inwigilowaniu dziennikarzy za rządów PiS, są całkowicie nieprawdziwe. Z rozmowie z TVP Info zaznaczył, że w artykule nie ma mowy o żadnym nielegalnym podsłuchiwaniu przedstawicieli mediów.

POSŁUCHAJ BYŁEGO SZEFA CBA:

_ - Muszę powiedzieć, że byłem zaskoczony decyzją prokuratury z maja tego roku o ponownym zamknięciu tej sprawy _ - powiedział szef resortu sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

Minister podkreślił, że już wcześniej resort sprawiedliwości domagał się wznowienia śledztwa w tej sprawie.

W Sejmie Kwiatkowski powiedział dziennikarzom, że kiedy jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny dowiedział się o umorzeniu postępowania dotyczącego podsłuchiwania dziennikarzy przez prokuraturę w Zielonej Górze, zdecydował o kontroli prawidłowości tej decyzji i w wyniku tej kontroli - o podjęciu umorzonego postępowania na nowo.

Pytany o ocenę sprawy, Kwiatkowski powiedział, że była ona _ niedopuszczalna w sytuacji państwa prawa _. Jego zdaniem, dziennikarz musi mieć poczucie, że nie może być pod inwigilacją służb państwa. _ Mam nadzieję, że nigdy w przyszłości tego typu zdarzenia się nie powtórzą _ - powiedział.

Minister sprawiedliwości zaznaczył też, że w Sejmie trwają prace na projektem nowelizacji Kodeksu postępowania karnego, który ma zapewnić _ efektywną kontrolę stosowania tzw. technik operacyjnych _. Projekt wpłynął do Sejmu 31 marca. Jak powiedział powołując się na rozmowę z szefem sejmowej Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych Markiem Biernackim (PO), komisja ma jeszcze w październiku zakończyć prace nad tą nowelą.

Śledztwo dot. podsłuchiwania dziennikarzy zostało wszczęte w styczniu 2008 r. Zawiadomienie dotyczące wątpliwości co do legalności stosowania przez policję, CBA i ABW kontroli operacyjnej złożyli pod koniec 2007 roku: przewodniczący i zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.

O nielegalnych podsłuchach miał mówić w 2007 r. przed sejmową speckomisją b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Według niego, do przedłużania podsłuchów miał służyć kruczek prawny, zgodnie z którym możliwy jest podsłuch bez zgody sądu, trwający do pięciu dni. Przed upływem tego czasu wyłączano na chwilę nasłuch. Następnie włączano go powtórnie.

Po raz pierwszy śledztwo umorzono 31 lipca ub. roku. Dotyczyło domniemanego przekroczenia uprawnień przez Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego w latach 2005-2007, poprzez polecanie bez podstawy prawnej szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, komendantowi głównemu policji i dyrektorowi Centralnego Biura Śledczego - składania wobec określonych osób wniosków o zarządzenie kontroli operacyjnej.

Drugi z wątków dotyczył przekroczenia uprawnień w tym okresie przez szefa ABW, poprzez wnioskowanie bez podstawy prawnej do Prokuratora Generalnego i sądu o zarządzenie takiej kontroli operacyjnej. Wówczas, prokurator uznał, że nie stwierdzono, aby którakolwiek z wymienionych służb państwowych naruszyła prawo i obowiązujące w zakresie stosowania podsłuchów reguły postępowania. Nie uzyskano także dowodów na złamanie obowiązujących procedur.

Po pierwszym umorzeniu śledztw Prokurator Krajowy uznał, że w toku postępowania nie wyjaśniono wszystkich okoliczności i nie zebrano kompletnego materiału dowodowego. Wydał więc decyzję o wznowieniu śledztwa. W maju 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze po raz drugi umorzyła śledztwo. Uznała, że nie było naruszenia prawa i nie znalazła podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutów.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/203/t84171.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/prokuratura;zbada;sprawe;podsluchiwania;dziennikarzy,180,0,547764.html) Prokuratura zbada sprawę podsłuchiwania dziennikarzy Śledztwo zapowiada prokurator krajowy Edward Zalewski. Opozycja chce odwołań w ABW.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/219/t20187.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/pawlak;podsluchy;to;dzis;norma,47,0,547631.html) Pawlak: Podsłuchy to dziś norma Politycy szeroko komentują sprawę podsłuchiwania dziennikarzy przez ABW. Agencja się tłumaczy.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)