Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wielkopolska: Żniwa bez dramatów, ale też bez rekordów

0
Podziel się:

W tym roku żniwa rozpoczęły się później, jednak w Wielkopolsce większość zbóż już z pól zebrano. Praktycznie zakończyły się żniwa rzepakowe, najwięcej na polach pozostało owsa. Jeśli chodzi o te zasiewy do zebrania zostało jeszcze 23,8 proc. obsianej tym zbożem powierzchni, czyli około 9,5 tys. ha - wynika z danych Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.

Wielkopolska: Żniwa bez dramatów, ale też bez rekordów

Jak dotąd plony nie były rewelacyjne. Pszenicy ozimej rolnicy zebrali z hektara przeciętnie 4,14 t, jarej 3,35 t. Jeszcze gorzej było z rzepakiem - ozimego, stanowiącego przytłaczającą większość zasiewów rolnicy zebrali przeciętnie zaledwie 1,99 t. - W tym przypadku zawiniła pogoda - komentuje Kornel Pabiszczak z Izby Rolniczej w Poznaniu. - Już po zimie rzepak był przerzedzony. Gdy zakwitł przyszły przymrozki, na to nałożyła się susza. Kiedy zaczęło padać rzepak był już dojrzały i w przeciwieństwie do innych zbóż na tym nie skorzystał. No, i mamy efekt - podsumowuje. Czy to oznacza, że olejarnie będą miały problem z surowcem? Może tak być, jeśli okaże się, że rzepakowe plony w innych krajach Unii Europejskiej były równie kiepskie, jak w Polsce. Czytaj także: Protest rolników pod Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu [ZDJĘCIA, WIDEO] Nieco lepiej, przynajmniej pod względem ilości wygląda sytuacja z pszenicą, żytem, a także mieszankami zbożowymi. Dotychczas plon pszenicy ozimej z hektara wynosi 4,14 t. To tylko
niewiele mniej niż średnia krajowa. Jednak powodów do radości nie ma. - To dane zbierane ze wszystkich gospodarstw - od wielkich, towarowych, po takie, które produkują wyłącznie na własne potrzeby - zwraca uwagę Kornel Pabiszczak. - Jeśli ktoś produkuje na rynek musi mieć wydajność na poziomie 5 t z hektara. Inaczej na dłuższą metę mu się to nie opłaci. W tym roku o taki wynik bardzo trudno. Choć generalnie nie jest źle. Inna sprawa, że w tym roku z zebraniem zbóż na czas mają problem nie tylko małe gospodarstwa, które korzystają z wypożyczanego sprzętu, ale i te największe. Krótkie okresy, kiedy nie pada nie wystarczają, żeby w terminie zebrać wszystko. Do tego coraz nowocześniejsze maszyny nie pozwalają zbierać zboża, gdy jest zbyt wilgotne. Starsze pozwalały na większą elastyczność. Wielkopolscy rolnicy podkreślają także, że w tym roku mniejszym problemem niż wysokość plonów może okazać się jakość zbóż. Z powodu opadów deszczu w czasie żniw zboże nie spełnia wszystkich norm stawianych pszenicy
konsumpcyjnej. To dla rolników oznacza mniejsze zyski, a dla młynarzy może oznaczać konieczność importowania surowca. Na razie nic nie wskazuje, żeby miało to w znaczący sposób wpływać na ceny pszenicy konsumpcyjnej, a co za tym idzie wyrobów zbożowych. Chyba że po żniwach okaże się, że zbóż dobrej jakości brakuje nie tylko w Europie, ale i na świecie. Wtedy ceny mogą pójść nieco w górę. To jednak scenariusz mało prawdopodobny. Raczej więc nie musimy się obawiać, że za chleb, mąkę czy makaron jesienią zapłacimy więcej niż dotychczas.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)