Nowe ukraińskie władze ostro krytykują swoich poprzedników za złe przygotowanie do Euro 2012. Do wyborów poprzedni rząd zapewniał, że prace przed mistrzostwami przebiegają normalnie.
Wicepremier Borys Kolesnikow, który w rządzie zajmuje się organizacją Euro 2012, w ciągu dwóch tygodni zapoznał się ze stanem przygotowań i przedstawił wyjątkowo krytyczny obraz sytuacji. Największy problem, jego zdaniem, jest ze stołecznym stadionem Olimpijskim, na którym ma się odbyć mecz finałowy Mistrzostw; opóźnienie w pracach wynosi około 5 miesięcy.
Z kolei budowa nowych terminali i modernizacja starego na lotnisku w podstołecznym Boryspolu opóźnia się o 3 miesiące. Nie jest dobrze także we Lwowie, gdzie zarówno nowy port lotniczy, jak i stadion budowane są z kilkumiesięcznymi opóźnieniami. Kłopoty z lotniskiem są też w Doniecku. Innym problemem miasta jest infrastruktura hotelowa. W najlepszej sytuacji jest Charków, gdzie oddano już stadion i trwa budowa portu lotniczego. Prace na tym ostatnim obiekcie przebiegają zgodnie z grafikiem.
Tak pesymistyczny obraz przedstawiony przez wicepremiera Borysa Kolesnikowa może wynikać nie tylko z rzeczywistych problemów w przygotowaniach, ale także z taktyki nowych władz. Starają się one w jak najgorszym świetle przedstawić swoich poprzedników, aby - w razie porażki - móc obarczyć ich za nią odpowiedzialnością.
