Syryjskie wojska rozpoczęły kolejny szturm na przedmieścia Damaszku - informują źródła opozycyjne. Armia wierna prezydentowi Baszarowi al-Assadowi chce odzyskać kontrolę nad dzielnicami zajętymi przez rebeliantów.
Tymczasem opozycja poinformowała, że kolejna duża grupa wojskowych oficerów uciekła z kraju do Jordanii.
Według źródeł opozycyjnych, należące do rządowej armii czołgi atakują dzielnicę Kafar Soussa, na południowo-zachodnich obrzeżach Damaszku. Rejon ten był ostrzeliwany także wczoraj.
Według aktywistów, w samej tylko stolicy kraju zginęło wczoraj 37 osób, a w całej Syrii co najmniej 115 osób. Walki mają toczyć się także w miastach Aleppo, Hama i Deraa.
Opozycja twierdzi, że kolejna duża grupa wojskowych odmówiła posłuszeństwa prezydentowi i uciekła do Jordanii. Wśród uciekinierów mają być czterej pułkownicy i jeden generał.
ONZ ocenia, że około 2,5 miliona Syryjczyków potrzebuje natychmiastowej pomocy. Szefowa operacji humanitarnych ONZ Valerie Amos, która wróciła z Syrii podkreśla, że za śmierć i cierpienia cywilów odpowiedzialne są obie strony konfliktu. _ _
_ - Żadna ze stron nie spełnia określonych w międzynarodowym prawie wymagań dotyczących ochrony cywilów. Ten konflikt jest szczególnie brutalny i gwałtowny _ - podkreśliła.
Syryjscy aktywiści twierdzą, że od początku konfliktu zginęło co najmniej 23 tysiące osób.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kolejny zamach bombowy. To atak na ONZ? Trzy osoby zostały ranne, lecz nikt z członków misji ONZ. Do zamachu przyznała się opozycyjna Wolna Armia Syryjska. | |
Walki w stolicy. Wojsko bombarduje dzielnicę Syryjskie siły rządowe wznowiły w poniedziałek bombardowanie dzielnicy Tadamon w Damaszku. | |
Nowa grupa koordynacyjna. Czy to pomoże Syrii? Nad sytuacją w Syrii ciągle głowi się społeczność międzynarodowa. Oto nowy pomysł Hillary Clinton i unijnych urzędników. |