Co najmniej 10 tureckich policjantów zostało rannych w Stambule w eksplozji zdalnie zdetonowanej bomby. Eksplozja miała miejsce w pobliżu siedziby rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) - poinformowała policja.
Szef stambulskiej policji Huseyin Capkin powiedział, że ładunek wybuchowy był umieszczony na motocyklu i został odpalony zdalnie, kiedy w pobliżu przejeżdżał autobus, w którym znajdowało się 21 policjantów.
Według świadków eksplozja, do której doszło w dzielnicy Sutluce, _ przypominała trzęsienie ziemi _. W rezultacie wybuchu zniszczone zostały dwa pojazdy - podała telewizja TRT. Z okien pobliskich budynków powypadały szyby.
W zeszłym roku w zamachu bombowym w pobliżu stambulskiej siedziby partii AKP premiera Recepa Tayyipa Erdogana zginął policjant.
Nikt nie przyznał się do zamachu, ale agencja AP pisze, że w przeszłości podobne ataki przeprowadzali separatyści z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). W Stambule aktywni są też lewaccy bojownicy i islamscy fundamentaliści.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
Eksplozja w centrum Ankary. Rozbieżne relacje Co najmniej 2 osoby nie żyją, a kilkanaście zostało rannych. | |
Szesnastu zabitych w stolicy. Był wybuch _ Na ulicy porozrzucane są zakrwawione buty i berety. To był atak samobójczy. _ |