"Iran to największy eksporter terroryzmu na świecie" - powiedział Netanjahu podczas spotkania z członkami swojej partii Likud. Ujawnił, że w ostatnich miesiącach udaremniono podobne ataki na Izraelczyków w Tajlandii i Azerbejdżanie. "Za wszystkie te incydenty odpowiada Iran i wspierany przez niego Hezbollah" - powiedział premier Izraela. Zapewnił, że jego kraj będzie nadal stanowczo zwalczał międzynarodowy terroryzm, "którego korzenie są w Iranie". Szef izraelskiego MSZ Avigdor Lieberman oświadczył, że Izrael potrafi jak ustalić, kto stoi za zamachami.
W New Delhi, według naocznych świadków, chwilę przed eksplozją obok jadącego samochodu izraelskiej ambasady pojawiło się dwóch młodych ludzi na motocyklu, którzy mieli rzucić w kierunku pojazdu niezidentyfikowany ładunek. W Tbilisi celem ataku także był samochód pracownika ambasady Izraela. Ładunek został jednak w porę odkryty i rozbrojony.
Komentatorzy łączą ataki z przypadającą wczoraj czwartą rocznicą śmierci jednego z wojskowych przywódców Hezbollahu, Imada Murnije, zabitego przez Mossad w Damaszku.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/AFP/Eli Barbur/Tel-Awiw/Krzysztof Renik/Delhi/dabr