Zdaniem sądu, oskarżony nie wiedział, że dojdzie do zabójstwa i nie strzelał do konwojentów. Jak wykazało śledztwo, Stój wybiegł z samochodu dopiero w momencie usłyszenia strzałów.
Sąd podkreślił, że tak surowa kara, przy takiej kwalifikacji czynów jest uzasadniona ze względu na wysoki stopień zdemoralizowania mężczyzny. Rodziny ofiar uważają, że wyrok jest adekwatny do czynów, jakie popełnił Stój. Ich zdaniem, wyrok jest dużo bardziej sprawiedliwy niż poprzedni, gdzie głównego oskarżonego, strzelającego do konwojentów, skazano na piętnaście lat więzienia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Do napadu na konwojentów wiozących pieniądze jednej z sosnowieckich spółdzielni mieszkaniowych doszło w kwietniu 2002 roku. Bandyci bez ostrzeżenia ostrzelali kabinę furgonetki. Ukradli 60 tysięcy złotych. W czasie napadu zginęło dwóch ochroniarzy.