Według danych organizacji zajmujących się rodzicielstwem zastępczym, w Polsce około 15 tysięcy dzieci rocznie zabieranych jest od rodziców. W publicznych domach dziecka przebywa kilkadziesiąt tysięcy dzieci. Jak pokazują statystyki, ta liczba rośnie mimo, że spada przyrost naturalny.
Niewiele dzieci trafia do rodzinnych domów dziecka, rodzin zastępczych czy do adopcji, chociaż par i osób chętnych je przyjąć nie brakuje.
Dziś w warszawskich ośrodkach adopcyjno-wychowawczych jest dzień otwarty.
Bożena Sawicka dyrektor publicznego ośrodka adopcyjno-wychowawczego w Warszawie przy Nowogrodzkiej mówi, że większość par, która przychodzi do ośrodka chciałaby zaadoptować dziecko.
W rodzinach zastępczych umieszcza się dzieci o nieuregulowanej sytuacji prawnej i mogą się one kontaktować z biologicznymi rodzicami. Bożena Sawicka mówi, że czasem naturalni rodzice traktują zastępczych jako rywali i wolą, by dziecko pozostało w publicznej placówce niż w rodzinie zastępczej . Również pary, które zgłaszają się do ośrodków adopcyjno-wychowawczych na ogół marzą, żeby mieć dziecko dla siebie.
Polskie ustawodawstwo coraz bardziej propaguje rodzicielstwo zastępcze, niekoniecznie w spokrewnionych z dzieckiem rodzinach. Dobrze, zwłaszcza wobec dzieci poniżej ósmego roku życia, sprawdza się ono w Norwegii, Islandii, Słowenii i Wielkiej Brytanii.
30 maja został przez Sejm Rzeczpospolitej ustanowiony Dniem Rodzicielstwa Zastępczego.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR
