Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Afera-susz jajeczny-CBA-inspekcja

0
Podziel się:

Zastępca głównego lekarza weterynarii Jarosław Naze w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową poinformował, że osoby, które pojawiły się w dzisiejszych doniesieniach prasowych w związku z nielegalną produkcją suszu jajecznego, już nie pracują w inspekcji. Zaznaczył, że zostały także przeprowadzone specjalne kontrole w inspekcjach powiatowych. Kontrole odbyły się jeszcze w zeszłym roku i nie wykazały nieprawidłowości.

Jarosław Naze dementuje także dzisiejsze doniesienia prasowe, że podrabiany susz jajeczny, który trafił do sprzedaży w całej Polsce, zawierał trujące metale ciężkie: kadm i ołów oraz bakterie i bakterie coli.
Wyniki badań przeprowadzonych przez głównego lekarza weterynarii, który nadzoruje to postępowanie, wykazały jedynie obecność zanieczyszczeń mikrobiologicznych. Nie stwierdzono jednak obecności metali ciężkich w suszu jajecznym nieznanego pochodzenia - wyjaśnia Jarosław Naze.
Wiceminister rolnictwa Andrzej Butra zapewnił z kolei, że resort systematycznie nadzoruje działalność inspekcji weterynaryjnej.
Jak wyjaśnia wiceminister, resort prowadzi kontrole na bieżąco. Zapewnia także, że ministerstwo rolnictwa panuje nad sytuacją i uspokaja konsumentów, że żywność, która trafia do sklepów, jest bezpieczna. Nie ma również zastrzeżeń co do pracy inspekcji, która swoje zadania - jak zaznaczył wiceminister - wykonuje "bardzo dobrze".
Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" podała, że Krzysztof Z., który produkował fałszywy susz jajeczny, był wielokrotnie kontrolowany przez inspekcję weterynaryjną. Żadna z kontroli nie wykazała jednak nieprawidłowości. Zastępca głównego lekarza weterynarii Jarosław Naze ma nadzieję, że prowadzone kontrole przez CBA wyjaśnią wszystkie wątpliwości.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)