Przygotowania do przejęcia odpowiedzialności są już na finiszu. Polacy w prowincjach Ghazni i Paktika na południu Afganistanu ćwiczą strzelanie i bieganie. Czekają też na zapasowe części do samochodów Star, które zostały okradzione podczas transportu z Pakistanu. Dowódca polskiego kontyngentu w Afganistanie gen. Marek Tomaszycki powiedział Polskiemu Radiu, że żołnierze dostosowują też do swych potrzeb samochody pancerne Hummer, które dostali od Amerykanów.
"Chodzi o dopasowanie sprzętu do tutejszego terenu i klimatu. Niektóre poprawki wynikają z tego, że pewnych rzeczy nie dało się wcześniej przewidzieć. Inne wynikają z tego, że od naszych amerykańskich sojuszników dostaliśmy nieco inny sprzęt niż się spodziewaliśmy" - wyjaśnia generał Tomaszycki.
W Afganistanie jest 1200 Polaków. Przeważająca większość stacjonuje w bazach na południu i na wschodzie - w Ghazni, Sharanie, Gardez i Wazi-Qwa. Część z nich już teraz jeździ na patrole, a inni zajmują się szkoleniem afgańskiej armii i pomocą miejscowej ludności.