Razem z saperami z Kazunia w Afganistanie służy obecnie sześć psów. To labradory i owczarki niemieckie, które wykrywają broń i ładunki wybuchowe. Zwierzętom ciężko jest jednak znosić temperaturę, która w słońcu przekracza 50 stopni. Dlatego jak mówi jeden z opiekunów psów, sierżant Mirosław Lis, kamizelka ma specjalną powłokę. "Przede wszystkim odbija ona promienie słoneczne, bo w klimacie afgańskim jest bardzo gorąco. Przed pracą kamizelkę należy lekko nasączyć wodą. Ona ma w sobie kryształki, które schładzają się i trzymają wilgoć ponad godzinę" - tłumaczy Lis w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia.
Służące razem z saperami psy codziennie pracują na bramach polskich baz i sprawdzają wjeżdżające do środka samochody. Jednak jak mówi jeden z ich opiekunów, starszy kapral Wojciech Karbowski, psy sprawdzają wyłącznie pojazdy, a nie samych Afgańczyków. "Ludzi nie przeszukujemy, bo religia nie pozwala na podejście z takim psem do człowieka. Dla tego człowieka, jest to po prostu zwierzę nieczyste" - dodaje stardzy kapral Karbowski.
Psy saperskie są obecne na misji w Afganistanie od ponad dwóch lat.