Wczoraj późnym wieczorem w prowincji Farah amerykański patrol został zaatakowany przez oddział rebeliantów. Na pomoc wezwano kolejny patrol oraz lotnictwo. W walkach zginęło co najmniej kilkunastu talibów. Amerykanie zapewniają, że w akcji nie ucierpieli cywile ani żołnierze USA.
Z kolei dzisiaj w sąsiedniej prowincji Helmand zginęło kolejnych kilkunastu talibów. Według komunikatu, rebelianci zaatakowali patrol w dystrykcie Sangin. Amerykańscy żołnierze odpowiedzieli ogniem.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.