Do napadu doszło w niebezpiecznej prowincji Wardak, na drodze z Kabulu do Kandaharu. Konwój należał do Światowego Programu Żywienia. Szef ONZ-owskiej agendy w Afganistanie Rick Corsino mówi w rozmowie z Polskim Radiem, że był to już szósty okradziony konwój od początku roku.
"Ryzyko wciąż istnieje dlatego wszystkie nasze konwoje, zwłaszcza te jadące na południe i południowy zachód mają uzbrojoną, wojskową eskortę. Ale nawet w takich przypadkach zdarzały się ostatnio ataki na konwoje" - wyjaśnia Corsino.
Eksperci ostrzegają, że w najbliższych miesiącach Afganistanowi grozi klęska głodu. Ceny żywności od ubiegłego roku wzrosły kilkakrotnie, co sprawiło, że wiele osób stać jest jedynie na kupno chleba i wody.