Po siedmiu latach jest jednak jeszcze gorzej. Wojskom NATO nie udało się uspokoić sytuacji, a większość społeczeństwa żyje w całkowitym ubóstwie. Z ogarniętego regularną wojną południa kraju uciekło co najmniej kilkaset tysięcy osób, które teraz koczują w obozach dla uchodźców. W jednym z nich na przedmieściach Kabulu był wysłannik Polskiego Radia. Większość z przebywających tam Afgańczyków, to mieszkańcy prowincji Helmand, którzy uciekli ze swoich domów, gdy zaczęły się walki między Amerykanami a talibami. Teraz ich domy już nie istnieją. "Nikt nie troszczył się o nas, oni ostrzeliwali się rakietami" - opowiada Ahmad. A jego sąsiad Faheem dodaje, że w bombardowaniach stracił kilku członków swojej rodziny. "Teraz mam tylko tę lepiankę bez dachu, garnek i kilka szmat" - mówi.
Bieda w Afganistanie z miesiąca na miesiąc jest coraz większa. Według szacunków ONZ, na kupno jedzenia nie stać już 2,5 miliona ludzi.