Pomoc dotrze do uchodźców za pośrednictwem polskich misjonarzy, którzy pracują w ogarniętym wojną regionie Północne Kiwu. W Rutshuru - 80 km na północ od stolicy prowincji, Gomy - pracują polscy pallotyni. W mieście, które przed wybuchem konfliktu liczyło 40 tysięcy mieszkańców, prowadzą parafię, szpital i ośrodek dożywiania.
W ubiegłym tygodniu do miasta dotarły konwoje z zaopatrzeniem. Dzięki temu misjonarze mogli na nowo uruchomić obie te placówki. W szpitalu leczy się około 160 osób, a ponad 2000 dzieci jest objętych akcją dożywiania.
Jak informuje oficjalna strona Misji ONZ w Kongo - kraje Unii Europejskiej rozważają możliwość otwarcia mostu powietrznego z pomocą humanitarną do Gomy. Podejmowane są również kroki polityczne na rzecz rozwiązania konfliktu. Specjalny wysłannik ONZ, Olusegun Obasanjo, przybył do stolicy kraju, Kinszasy, na rozmowy z prezydentem Josephem Kabilą. Zamierza również odwiedzić kraje sąsiednie.
Sytuacja uchodźców staje się coraz bardziej dramatyczna. W piątek około 25 tys. osób zgromadziło się wokół małej bazy MONUC w Bambu, 80 km na północ od Gomy. Baza, licząca 60 pracowników, nie jest w stanie pomóc tak wielu uciekinierom z terenów, objętych walkami.