Lee A. Feinstein dodał w komunikacje wydanym z powodu śmierci przywódcy al-Kaidy, że Amerykanie nie zapomnieli o ogromnym wsparciu ze strony Polaków przed dziesięciu laty. Po zamachach w Nowym Jorku przed amerykańską ambasadą w Warszawie zapłonęły wówczas tysiące zniczy.
"Pamiętamy też o polskich żołnierzach, którzy wraz z naszymi żołnierzami pełnią służbę w obronie wolności. I oddajemy hołd ofiarom zamachów z 11 września" - dodał ambasador.
Rano prezydent Barack Obama oznajmił, że Stany Zjednoczone przeprowadziły operację, w wyniku której zginął przywódca al-Kaidy. Prezydent Obama nazwał śmierć bin Ladena "najbardziej znaczącym jak dotychczas osiągnięciem w działaniach naszego narodu na rzecz pokonania al-Kaidy". Dodał, że "jego śmierć powinni przyjąć z zadowoleniem wszyscy, którzy wierzą w pokój i ludzką godność".
Operację amerykańskich wojsk przeprowadzono w Pakistanie. Media, powołując się na nieoficjalne informacje władz USA, poinformowały, że ciało Osamy bin Ladena zostało wrzucone do morza. Pochówek w morzu miał się odbyć w zgodzie z zasadami islamu.