Przewiduje ona, że prokurator generalny będzie od przyszłego roku powoływany na jedną - sześcioletnią kadencję. Powoływałby go prezydent spośród dwóch kandydatów wskazanych przez Krajową Radę Sądownictwa i Krajową Radę Prokuratorów. Ustawa przewiduje także likwidację Prokuratury Krajowej, a w jej miejsce wprowadza Prokuraturę Generalną.
Minister Czuma przekonuje, że umożliwi to odpolitycznienie prokuratury. Dodał, że samodzielność prokuratora to większe poczucie odpowiedzialności i skuteczności.
Z kolei PiS krytykuje nowelizację. Była wiceminister sprawiedliwości Beata Kempa uważa, że nowa ustawa upolitycznia i osłabia prokuraturę. Jej zdaniem, zapewnienia przedstawicieli rządu o uniezależnieniu prokuratury to puste słowa.
Posłanka nie ma wątpliwości, że ustawa jest niezgodna z konstytucją, dlatego jej zdaniem nie wejdzie w życie. Zarzuciła autorom niechlujstwo, bowiem chcą oni, by Krajowa Rada Sądownictwa wybierała kandydata na prokuratora generalnego. Organ ten nie ma takich uprawnień - przekonuje Kempa.