Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Andrzej Lepper od dziś nie będzie się wypowiadał publicznie na temat seksafery

0
Podziel się:

Andrzej Lepper zapowiedział, że ani on, ani posłowie z Samoobrony nie będą się od dziś wypowiadać publicznie w związku z tak zwaną seksaferą. Szef partii zaznaczył, że ma pełne zaufanie do działań prokuratury, która bada sprawę.

W specjalnie wydanym oświadczeniu Lepper podkreślił, że nadal uważa, iż cała akcja wymierzona w niego i Samoobronę miała na celu doprowadzenie do kryzysu w koalicji i obalenia rządu oraz doprowadzenia do nowych wyborów parlamentarnych.
Skandal wybuchł po wyznaniach byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku Anety Krawczyk, która twierdzi, że dostała pracę w partii w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Prokuratura Okręgowa w Łodzi wszczęła postępowanie w tej sprawie. Do prokuratury i mediów zgłosiły się także inne osoby, które twierdziły, że były wykorzystywane seksualnie przez polityków Samoobrony lub że wiedziały o takich faktach.
Z kolei dzisiejsza "Rzeczpospolita" napisała, że Andrzej Lepper był szantażowany przez grupę przestępczą, która miała podsuwać politykom prostytutki. Według gangstera Piotra P., do hotelu poselskiego kilka razy przywożono prostytutki dla Andrzeja Leppera. Gangster twierdzi, że z "organizacją" współpracowali funkcjonariusze służb specjalnych. Sprawdzali, jacy biznesmeni czy politycy mogą być użyteczni dla gangu. Bandyci mieli im podsuwać prostytutki, a następnie filmować ukrytą kamerą i szantażować. Piotr P. twierdzi, że podczas jednej z takich wizyt sfilmowany został Andrzej Lepper. "Rzeczpospolita" napisała, że Prokuratura Okręgowa w Łodzi, która prowadzi śledztwo w sprawie seksafery w Samoobronie, ustala miejsce pobytu Piotra P.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)