Andrzej Lepper zaapelował też do prokuratury o jak najszybsze zakończenie śledztwa w sprawie molestowania przez Łyżwińskiego pracownic biur poselskich Samoobrony. Wezwał też publicznie wszystkich, którzy mogliby wnieść do sprawy coś nowego, aby zgłosili się do prokuratury. Dodał, że nie może zwracać się do Łyżwińskiego o zrzeczenie się immunitetu, ponieważ nie jest on już od dzisiaj członkiem Samoobrony.
Szef partii zapowiedział, że będzie reagować zdecydowanie i natychmiast na wszelkie przejawy niegodnych zachowań i działań niezgodnych z prawem. Zwrócił uwagę, że w sprawie Łyżwińskiego nie ma na razie niezbitych dowodów świadczących jednoznacznie o jego winie i że wszystkie doniesienia na temat seksafery to tylko poszlaki.
W ubiegły poniedziałek "Gazeta Wyborcza" napisała, że była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Łyżwińskiego Aneta Krawczyk, twierdzi, że dostała pracę w partii w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi.