Andrzej Lepper zeznał, że o sprawie gruntów w gminie Mrągowo dowiedział się wiosną 2007 roku od oskarżonego Piotra Ryby, którego dalej skierował do podsekretarza stanu Macieja Jablońskiego. Lepper wyjaśnił, że gdy był ministrem rolnictwa, to wszystkie podległe mu departamenty i ich pracownicy mieli obowiązek pomagać ludziom w rozwiązywaniu spraw, z którymi zgłaszają się do resortu. Dopytywany przez sąd o szczegóły, były wicepremier zaznaczył, że nie gwarantowało to jednak, iż każda sprawa będzie pozytywnie załatwiona.
Lepper stanowczo zaprzeczył też, by sprawę odrolnienia gruntów pod Mrągowem sam kierował w trybie nadzwyczajnym na posiedzenie ścisłego kierownictwa resortu rolnictwa.
Z akt sprawy wiadomo, że sprawa odrolnienia ziemi we wsi Muntowo w gminie Mrągowo ostatecznie nie została załatwiona, bo przerwała ją akcja funkcjonariuszy CBA w resorcie rolnictwa. Nawiązując do tego wątku Andrzej Lepper podkreślił, że o akcji CBA nie wiedział nic wcześniej. Wyjaśnił natomiast, że w tym samym dniu - 6 lipca 2007 roku - odwiedził go o 6 rano w siedzibie partii Samoobrony mężczyzna, którego nie znał wcześniej, a który powiedział mu, żeby uważał na siebie, bo grozi mu jakieś niebezpieczeństwo i że w stosunku do niego przygotowywana jakaś prowokacja.