Australijskie miasto Rockhampton w stanie Queensland przygotowuje się na przejście kulminacyjnej fali powodziowej. Hydrolodzy zapowiadają, że nastąpi to w ciągu następnych 12 - 18 godzin. Woda zalała wszystkie drogi dojazdowe do Rockhampton, zamieszkanego przez około 75 tysięcy osób. Żywność i inne potrzebne produkty dostarczają tam samoloty wojskowe. Woda w mieście osiągnęła poziom prawie 10-ciu metrów. Lokalne władze ostrzegają, że można w niej napotkać węże i krokodyle. Ewakuowano do tej pory mieszkańców pięciuset gospodarstw, niektórzy ludzie odmawiają jednak opuszczenia domostw. Woda zalała obszar o powierzchni porównywalnej z tą, jaką zajmują razem Francja i Niemcy.
Nie ma dojazdu drogą lądową do ponad 20 miejscowości w stanie Queensland, powódź dotknęła w sumie około 200 tysięcy osób. Jej skutki będą odczuwalne także w australijskim przemyśle cukrowniczym i węglowym. Premier Anna Bligh poinformowała, że powódź zablokowała 75 procent normalnych działań państwowych kopalni. Pokrywają one połowę światowego zapotrzebowania na węgiel dla przemysłu stalowego. Dzienne straty australijskiego górnictwa spowodowane przez powódź są szacowane na 100 milionów dolarów australijskich.
