Politolog Bartłomiej Biskup uważa, że efekty konfliktu będzie można ocenić dopiero za kilka tygodni na podstawie sondaży popularności prezydenta i premiera.
Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego spodziewa się, że im bliżej wyborów prezydenckich, tym tych konfliktów będzie więcej, bo walka o prezydenturę będzie co raz ostrzejsza. Bartłomiej Biskup podkreślił jednak w rozmowie z IAR , że już dziś konflikt ten pokazał, że i Donald Tusk i Lech Kaczyński chcą zmienić nieco swój wizerunek. Jego zdaniem widać, że premier będzie wzmacniał swój wizerunek kreując się na twardego polityka a prezydent chce swój obraz ocieplić. Bartłomiej Biskup zaznaczył, że obu chodzi o zdobycie głosów po za swoimi tradycyjnymi elektoratami.
Profesor Wawrzyniec Konarski ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej też przyznaje, że trudno na razie ocenić kto w dłuższej perspektywie skorzysta a kto straci na tym konflikcie. Jego zdaniem duże znaczenie będzie miała argumentacja jaka zostanie zaprezentowana w ciągu najbliższych dni. Jego zdaniem widać wyraźnie, że prezydent będzie krytykował premiera za jego brak kultury politycznej i kindersztuby. Donald Tusk zaś będzie sygnalizował opinii publicznej, że Lech Kaczyński nie chce współpracować z rządem na forum międzynarodowym.
Dzisiejsze sondaże publikowane w prasie też nie dają jednoznacznej odpowiedzi kto w tym konflikcie miał rację. Wynika z nich, że większość badanych uważa, że na szczycie Unii Europejskiej Polskę powinien reprezentować premier, ale jednocześnie Donald Tusk - zdaniem badanych - popełnił błąd, odmawiając prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu samolotu na podróż do Brukseli.