Reżyser powiedział na konferencji prasowej, że jesienią 1989 r. za pośrednictwem ambasady RFN w Warszawie z NRD wyjechało prawie sześć tysięcy osób. Ówczesne polskie władze nie nagłaśniały jednak tych wydarzeń. Sytuacja polityczna była niepewna - mówi Czajka. Polska, już wówczas rządzona przez rząd Tadeusza Mazowieckiego, wciąż była członkiem Układu Warszawskiego i stacjonowały w niej wojska radzieckie.
"Udało nam się pokazać historię najpierw celowo przemilczaną, a potem zapomnianą" - twierdzi reżyser. Także w Niemczech lepiej pamięta się dziś ucieczki obywateli NRD przez Węgry i Czechosłowację.
W filmie obok Tadeusza Mazowieckiego i szefa dyplomacji w jego rządzie - Krzysztofa Skubiszewskiego, wypowiadają się politycy z NRD i RFN. Są też enerdowscy uciekinierzy i Polacy, którzy bezinteresownie im pomagali. "Mówili: my już jesteśmy wolni, oni (w NRD) wciąż są zniewoleni, dlatego trzeba im jakoś pomóc" - wspomina dokumentalista.
Krzysztof Czajka, który od 1981 r. mieszka w Berlinie, pracował nad swoim filmem przez pół roku. Berlińską premierę dokument będzie miał 12 października. 21 października zostanie pokazany w Warszawie.