Wybory na Białorusi odbyły się we wrześniu 2008 roku i mimo wielu starań do parlamentu nie wszedł ani jeden przedstawiciel opozycji. OBWE nie uznało wyników wyborów twierdząc, że ich przebieg nie odpowiadał demokratycznym standardom. Zdaniem lidera Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Aleksandra Dobrowolskiego - proces i sam wyrok siedmiu lat więzienia dla Bondarienki to polityczna farsa. "Nie przesłuchano nikogo z kierownictwa firmy, w której pracował Bondarienko a jedynie on prosty konsultant został ukarany za zniknięcie 20 milionów rubli" - dziwią się białoruscy opozycjoniści. Według nich nie ma żadnych dokumentów ani świadków, że winny jest Bondarienko. Większość działaczy białoruskiej opozycji nazywa wyrok sądu - "politycznym zamówieniem".