Problem ze Studiem Munka zaczął się kilka dni temu od sporu pomiędzy Jerzym Kapuścińskim, który miał zostać dyrektorem artystycznym tej instytucji, a prezesem Stowarzyszenia Jackiem Bromskim. Kapuściński zarzuca Bromskiemu, że ten przejął kompetencje Rady Programowej - m.in. Agnieszki Holland - w zakresie wyboru debiutów do produkcji.
Według Kapuścińskiego stwarza to zagrożenie, że gusta Bromskiego - twórcy filmów rozrywkowych - będą decydowały o kształcie młodego polskiego kina.
Z kolei Jacek Bromski wyjaśnił, że Studio jest wewnętrzną strukturą Stowarzyszenia Filmowców, dlatego decyzje o wydawaniu pieniędzy na filmy podejmuje jego prezes, jednak - jak zapewnił - Rada ma ciągle duże uprawnienia. Stanowisko Jacka Bromskiego jako zgodne z prawem poparła Agnieszka Odorowicz, szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który daje 4 miliony rocznie na działalność Studia.