W opracowywaniu ustawy brało udział troje ministrów: szefowa resort pracy Jolanta Fedak, szef doradców premiera Michał Boni oraz minister finansów Jacek Rostowski.
Michał Boni wyjaśnił, że przed rozmowami istniały rozbieżności w 9 kwestiach. Dotyczyły one między innymi dziedziczenia składek i szybszego wprowadzenia preferencji w trzecim filarze. "Mam wrażenie, że Rada Ministrów w większości przychyliła się do moich propozycji"- mówił doradca premiera.
Zastrzegł jednak, że w jednej, głównej kwestii jego planów nie uwzględniono. Rząd nie zdecydował się na wariant Boniego, zakładający najpierw obcięcie składki, a potem jej podniesienie w roku 2018 do poziomu 5 procent. Szef doradców prezydenta ma jednak nadzieję, że ekipa rządząca wróci jeszcze do tej sprawy. "Jestem głęboko przekonany, że gdy naprawdę zaczyna się dyskutować o efektywności, o tych dwóch subfunduszach, to trzeba sobie zadać pytanie, jaki jest optymalny poziom składki"- mówił Boni. Powtórzył, że w jego ocenie składka powinna być od 2018 na poziomie 5 procent .
Zgodnie z rządowym projektem, składka przekazywana z naszych wynagrodzeń do Otwartych Funduszy Emerytalnych zostanie zmniejszona z 7,3 do 2,3 procent. Potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 roku osiągnąć poziom 3,5 procent.
Z rządowych wyliczeń wynika, że obniżenie składki do OFE zmniejszy potrzeby pożyczkowe Polski do roku 2020 o 190 miliardów złotych.