Kontrolowany przeciek mający na celu demobilizację warszawiaków. Tak Joachim Brudziński skomentował rzekome słowa premiera Tuska, że w przypadku odwołania w referendum Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy, powoła ją na komisarza do czasu wyborów samorządowych. Tusk miał o tym mówić podczas posiedzenia rządu.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości wyraził przekonanie w radiowej Trójce, że przedostanie się tej informacji do mediów było zamierzone. Zdaniem Joachima Brudzińskiego, autorzy przecieku chcą zniechęcić warszawiaków do udziału w referendum.
Zdaniem Joachima Brudzińskiego Donald Tusk nie zdecydowałby się na powołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz na komisarza po jej ewentualnym odwołaniu. Jak mówił poseł PiS, "premier bardzo drogo by za taką arogancję zapłacił" w kontekście przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego i wyborów samorządowych.
Wczoraj wieczorem premier Tusk skomentował pogłoski o ewentualnym powołaniu Hanny Gronkiewicz-Waltz na komisarza na jednym z portali społecznościowych. Napisał: "Jestem przekonany, że stolicą rządzić będzie wybrana przez warszawiaków Pani Prezydent, a nie komisarz. Nie szukam więc kandydatów."
Aby referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta stolicy było ważne, do urn będzie musiało pójść blisko 400 tysięcy osób. Głosowanie 13 października.
Informacyjna Agencja Radiowa
