Zajęcia w polskim liceum w Brukseli organizowane są dwa razy w tygodniu - w środy po południu i w soboty. Do szkoły uczęszcza około stu uczniów na zajęcia z języka polskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie, geografii i religii. Rodzice nie wyobrażają sobie, że od nowego roku szkolnego placówka przestanie istnieć. Odrzucają też proponowany przez ministerstwo korespondencyjny system kształcenia. Przewodnicząca rady rodziców Monika Flis podkreśla, że nauka przez internet nie wystarcza. Tłumaczy, że polska szkoła za granicą ma dodatkowe zadania, aniżeli placówki w kraju. "Jest dla nas też ośrodkiem kultury, miejscem spotkań emigracji. Punktem, w którym dzieci spotykają rówieśników i pomoc. Suche przekazywanie wiedzy przez internet nie będzie zdawało egzaminu" - dodała Monika Flis.
Rodzice zamierzają napisać petycję do polskich władz apelując o zmianę decyzji. Są też oburzeni, że o zamknięciu liceum dowiedzieli się tak późno. Zaledwie kilka dni temu poinformowano ich, że od września dzieci nie będą mogły uczęszczać do szkoły.