Bakteria E-coli znaleziona w mięsie przez laborantów z bydgoskiego Sanepidu, nie musi być więc dorobnoustrojem o tym samym serotypie co groźna bakteria, będąca obecnie przedmiotem analiz naukowców. Nie była bowiem badana w PZH.
Bondar powiedział , że szczep E - Coli ma wiele odmian i nie ma dowodów, że bakteria odkryta przez bydgoski Sanepid ma ten sam serotyp, powodujący zachorowania w Niemczech. Rzecznik zaznaczył, że zgodnie z przepisami, są dopuszczalne liczby organizmów coli na żywności i zdarzają się przekroczenia tej liczby. Bondar powiedział, że tylko niektóre z wielu odmian bakterii e- coli, mają szkodliwe werotoksyny, powodujące ciężkie zachorowania u ludzi.
Podtypów bakterii coli jest około 200 , a zdecydowana większość jest bardzo korzystna a wręcz niezbędna do życia. W nauce wyizolowano natomiast serotypy, które uważa się za potencjalnie szkodliwe a takich jest przynajmniej kilka. Wśród nich jest serotyp "o104", który dotychczas byl niezwykle rzadki.
Bondar powiedział ,że podtyp bakterii e-coli wykryto w latach 80-tych, ale byly to pojednyncze przypadki. Nigdy nie było tylu zachorowań; "to wielka zagadka dla epidemiologów ale myślę że w koncu zostanie rozwiązana" - dodał.
Próbka, którą badali bydgoscy laboranci pochodziła z powiatu rypińskiego - powiedziała doktor Krystyna Papelbaum z Sanepidu. Dodała ona , że większość zakażeń bakterią e-coli jest spowodowana przez spożycie niedopieczonych hamburgerów czy krwistych befsztyków. Zakażone mięso pochodziło ze sklepu spożywczego.
IAR/s.u