Benedykt XVI, mówiąc o pokłonie Trzech Króli przed miłością Boga wcieloną w Chrystusie, stwierdził, że to ona jest podstawowym i uniwersalnym prawem stworzenia. Nie w sensie poetyckim, lecz dosłownie - podkreślił papież. Przypomniał, że tak też pojmował Boga Dante, który nazwał go "miłością, co gwiazdy porusza i Słońce".
Papież podkreślił, że gwiazdami, planetami i wszechświatem nie rządzi jakaś ślepa siła i nie należy ubóstwiać elementów kosmosu, lecz we wszystkim widzieć wolę Boga. Zauważył, że dlatego wierzących w Chrystusa nigdy nie opuszcza nadzieja, nawet dziś, w obliczu nękającego ludzkość wielkiego kryzysu społecznego i gospodarczego. "Także w obliczu nienawiści i niszczycielskiej przemocy, które nie przestają wykrwawiać licznych regionów ziemi; w obliczu egoizmu i roszczenia człowieka, by być bogiem dla samego siebie, co prowadzi czasem do niebezpiecznego burzenia Bożych planów względem życia i godności istoty ludzkiej, względem rodziny i harmonii stworzenia" - mówił papież.
Benedykt XVI zapewnił, że mają sens nasze wysiłki, by uwolnić życie ludzkie i świat od zatrucia i skażenia, które mogłyby zniszczyć teraźniejszość i przyszłość. Podkreślił, że choć pozornie nie odnosimy sukcesu bądź wydajemy się bezsilni w obliczu przewagi wrogich sił, to wielka nadzieja, oparta na Bożych obietnicach dodaje nam odwagi i ukierunkowuje nasze działanie.