Skomplikowana akcja ratunkowa trwała ponad trzy godziny. Siła zderzenia była tak duża, ze oba składy zostały kompletnie rozbite. Uwięzionych pasażerów musiano wyswobadzać rozcinając splątane wraki. W akcji ratunkowej brało udział kilkanaście karetek, kilka jednostek straży pożarnej i kilka śmigłowców. Dopiero po trzech godzinach z plątaniny stali ratownicy wyswobodzili ciężarną kobietę. Obaj motorniczy przeżyli, ale jeden znajduje się w stanie krytycznym.
Wstępnie śledczy ustalili, że zawinił człowiek - jeden motorniczych mimo czerwonego światła wjechał na jednotorowy odcinek jazdy.
To jeden z najbardziej tragicznych wypadków tramwajowych w Czechach. W największej tego rodzaju katastrofie w 1947 roku zginęło 30 osób, a 97 zostało rannych.