Powiedział on, że Henryka Krzywonos powinna być nazywana ,,Panią Solidarność". "Nigdy nie robiła czegoś przeciwko komuś, albo przeciwko czemuś. W sierpniu 80 roku nie strajkowała przeciwko czemuś, tylko w imię praw ludzi i godności robotników. Podobnie wychodząc na trybunę w sierpniu zeszłego roku nie wypowiadała się przeciwko prezesowi największej partii opozycyjnej, tylko w obronie ludzi, którzy zasłużyli na szacunek" - tak Tomasz Lis uzasadniał przyznanie Henryce Krzywonos tytułu Człowieka Roku. "To wszystko człowieka wzmacnia i pozwala mu robić jeszcze lepiej to, co robi, i tak będzie. Jestem bardzo wzruszona" - dziękowała laureatka nagrody.
Nagrodą Człowieka Roku tygodnika "Wprost" po raz pierwszy zostały wyróżnione dwie osoby. Na scenie obok Henryki Krzywonos stanęła Justyna Kowalczyk. "Justyna pokazuje milionom Polaków jaka jest siła marzeń i wyobraźni" - powiedział Tomasz Lis. "Polscy sportowcy pytani przed zawodami jak będzie odpowiadają, że dadzą z siebie wszystko, Justynie Kowalczyk nie ma sensu zadawać tego pytania, bo wiadomo, że cel zawsze jest ten sam -zwycięstwo" - mówił w czasie gali Tomasz Lis.
"Jest to dla mnie niesamowity kredyt zaufania, mam nadzieję, że zdołam go kiedyś spłacić" - powiedziała sportsmenka. "Nie uważam, żebym robiła coś nadzwyczajnego w życiu, ale jeżeli komuś się to podoba, jeżeli ktoś chce brać ze mnie przykład jestem bardzo zaszczycona - mówiła Justyna Kowalczyk odbierając statuetkę.
IAR